Radosław Sikorski cały czas walczy o nominację prezydencką Koalicji Obywatelskiej, chociaż jego szanse nie są duże. Sondażową przewagę ma nadal nad nim prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Teoretycznie wygrana Donalda Trumpa w USA mogłaby zwiększać szanse obecnego szefa MSZ, bo ma większe niż Trzaskowski doświadczenie międzynarodowe, jest też „fighterem na trudne czasy”, jak można usłyszeć od jego zwolenników w KO.
Jednakże wygrana Trumpa zmniejsza szanse Sikorskiego, ponieważ jego żona Anne Applebaum jest silnie związana z amerykańską Partią Demokratyczną i mocno atakowała rywala Trumpa, co zostało zapewne zapamiętane w otoczeniu prezydenta USA.
- Poza tym, w naszym społeczeństwie dobra rekomendacją nie jest pochodzenie Applebaum.
- W KO Sikorski ma nadal zwolenników, między innymi były rzecznik prasowy, były ambasador, posłowie oraz posłanki.
- Niekiedy dotychczasowi zwolennicy Trzaskowskiego zaczynają się zastanawiać, czy Sikorski nie byłby lepszym prezydentem na trudne czasy.
Z kolei zwolennicy Trzaskowskiego zaczynają odczuwać „czarny PR” skierowany przeciwko niemu, zarzucając mu m.in. zmarnowanie poparcia czy lenistwo. Oskarżają go także o polityczne nieprzewidywalność.
Radosław Sikorski podporządkował wszystkie swoje działania od powrotu na fotel szefa MSZ kampanii prezydenckiej. Prowadził ofensywę medialną, udzielał wywiadów i miał wyliczone wypowiedzi pod kątem kampanii, jak atak na ambasadora Rosji przy ONZ czy słowa o konieczności ekshumacji na Wołyniu.
Niemniej jednak, szanse Sikorskiego wciąż są mniejsze niż Trzaskowskiego, co przekonują rzecznicy prezydenta Warszawy. Podkreślają, że Trzaskowski pod kątem Donalda Tuska byłby lepszym i bardziej przewidywalnym prezydentem.
- Zwolennicy Sikorskiego jednak nie tracą nadziei, argumentując, że ma on wyższy „szklany sufit” niż Trzaskowski i mógłby przyciągnąć głosy Konfederacji oraz części zwolenników PiS w drugiej turze wyborów.
- Twierdzą także, że Sikorski byłby lepszym rywalem dla kandydata PiS, którym niemal na pewno będzie Przemysław Czarnek.
Astrolog mówi: Czarnek
W najbliższą sobotę zbiera się zarząd PO, kwestia wyborów prezydenckich będzie jednym z tematów obrad. Nie jest wykluczone, że zostanie podjęta decyzja o przesunięciu daty wyboru kandydata, który pierwotnie miał zostać wskazany 7 grudnia.
Nie wiadomo, kiedy swojego kandydata wskaże PiS, aczkolwiek prawdopodobnie stanie się to przed świętami Bożego Narodzenia.
Przemysław Czarnek, określany w partii jako „polski Donald Trump”, czuje się już nominatem. Świadczy o tym incydent z Sejmu, gdzie został ogłoszony „panem prezydentem.”
Według jednej z posłanek PiS, astrolog dwa lata temu przepowiedział, że Przemysław Czarnek zostanie prezydentem RP, co budzi nadzieje w tej partii.