
„`html
Pierwszy miesiąc tego roku zakończył się liczbą ofert pracy dla bezrobotnych w liczbie 54 tys. Ostatnim razem taka sytuacja miała miejsce 10 lat temu – jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Spadek liczby ofert pracy w porównaniu do poprzednich lat
Dla porównania, na koniec stycznia poprzedniego roku, liczba dostępnych ofert zatrudnienia w urzędach pracy wynosiła 58,7 tys. W tym roku odnotowano spadek o 8 proc. Zjawisko obserwowane jest na tle poprzednich lat, co podkreśla gazeta.
Nie tylko liczba ofert na koniec miesiąca była mniejsza, ale również ogólna liczba propozycji, które napłynęły do pośredników. W styczniu bieżącego roku pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 89,4 tys. ofert, co stanowi spadek o 10,6 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy było ich 99,1 tys.
Konsekwencje dla rynku pracy
Spadek liczby ofert jest widoczny zarówno w sektorze prywatnym (o 8,2 proc.), jak i publicznym (o 23,6 proc.). Robert Lisicki, dyrektor departamentu rynku pracy w Konfederacji Lewiatan, zauważył, że jest to wynik dobrej kondycji rynku pracy. Mimo nieznacznego wzrostu rejestrowanej stopy bezrobocia w ostatnich miesiącach, poziom ten utrzymuje się na 5,4 proc., co odpowiada danym sprzed roku. Obecnie bez pracy pozostaje 837,6 tys. osób.
Zwiększająca się liczba kandydatów na jedno miejsce pracy
Na początku roku na jedną ofertę pracy przypadało 15,9 bezrobotnego. To więcej niż w zeszłym roku, gdzie na ofertę przypadało 14,3 osób według danych GUS.
Zmiany w podejściu pracodawców
Joanna Torbé-Jacko, ekspert BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, wskazuje, że dobra sytuacja na rynku pracy to nie jedyny czynnik. Według niej, pracodawcy stracili zaufanie do urzędów pracy jako efektywnego kanału pozyskiwania pracowników, obecnie widząc w nich głównie osoby długotrwale bezrobotne. Ci, którzy mogli znaleźć pracę, już to zrobili.
„`