W czwartek Donald Trump usłyszał wyrok skazujący w związku z 34 zarzutami fałszowania dokumentacji biznesowej. Ubiegający się o ponowny wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych republikanin został uznany przez ławę przysięgłych za winnego stawianych mu zarzutów.
Chodziło o jego działania z 2016 roku, poprzez które dążył do ukrycia informacji o zapłaceniu aktorce porno Stormy Daniels 130 tys. dolarów w zamian za jej milczenie o ich romansie. W piątek wygłosił trwające 40 minut oświadczenie w Trump Tower, w trakcie którego oskarżał nowojorski system wymiaru sprawiedliwości i prezydenta Joe Bidena o niekorzystny dla niego wyrok.
Starał się także przedstawić werdykt sądu jako paliwo do powrotu do Białego Domu, a nie przeszkodę. Donald Trump odwoła się od wyroku. „Wszystko zrobione przez Bidena” – Żyjemy w państwie faszystowskim – powiedział w trakcie przemówienia w Trump Tower, twierdząc, że nowojorski sąd był w „ściśle powiązany” z Białym Domem i prezydentem Joe Bidenem.
–To wszystko zostało zrobione przez Bidena i jego ludzi. Może jego ludzie są ważniejsi, ale nie wiem, czy Biden wie o tym zbyt wiele. Bo nie wiem, czy on wie o czymkolwiek – mówił. 77-letni republikanin, który w wyścigu do Białego Domu w 2024 r. znajduje się tuż za prezydentem Joe Bidenem, potwierdził, że odwoła się od wyroku, który nazwał „oszustwem”.
Komentarz prezydenta USA Joe Bidena był oszczędny. – Donald Trump miał wszelkie możliwości, aby się bronić – powiedział. – Ława przysięgłych wysłuchała dowodów przez pięć tygodni i po starannej naradzie wydała jednogłośny werdykt w sprawie – powiedział.
Dodał, że „tak działa amerykański system sprawiedliwości”. Wrócił także do zdarzeń z 6 stycznia 2021 r. i szturmu na Kapitol. Uderzył w komisję kongresową, której zadaniem było zbadanie i wyjaśnienie wydarzeń z tego dnia, w tym jego działań. – Nazywają to nadzwyczajną komisją, ja nazywam to zwyczajną komisją bandytów – powiedział, krytykując skład panelu złożonego głównie z Demokratów i dwóch „krnąbrnych” Republikanów, z których obaj nie są już w Kongresie: Adama Kinzingera i Liz Cheney.