To właśnie ta spółka odpowiada za większość wzrostów na Wall Street, motywując inne firmy do inwestycji w technologie związane ze sztuczną inteligencją. Spółka pokazała wyraźnie lepsze wyniki od oczekiwań, chociaż to nie spełniło nieoficjalnych wygórowanych oczekiwań inwestorów. Mimo to dzisiaj o poranku obserwujemy raczej spokój na rynkach. Firma zarabia, rozwija się w mocnym tempie, dlatego nie ma powodów do paniki.
Teraz inwestorzy będą czekać na piątkowe dane inflacyjne z USA oraz strefy euro. Nvidia pokazała przychody na poziomie nieco powyżej 30 mld USD za 3 miesiące kończące się w lipcu. Ten nietypowy fiskalny kwartał powoduje, że jest to jedna z ostatnich spółek publikujących dane za tzw. II kwartał kalendarzowy. Spółka zaliczyła wobec tego wzrost na poziomie powyżej 120% r/r oraz 15% w ujęciu kwartalnym. Spółka spodziewa się również 32,5 mld USD przychodów w przyszłym kwartale.
Wyniki te były znacznie wyższe niż oczekiwania, a mimo to akcje spółki straciły około 7% w notowaniach posesyjnych. Wyraźnie spadły również kontrakty na indeksy S&P 500 oraz Nasdaq, ale jednocześnie wydaje się, że była to realizacja zysków na spółce. Oczywiście jeśli przyjdzie słaba globalna koniunktura, akcje mogą być narażone na spadki, ale warto podkreślić, że spółka zarabia ogromne ilości gotówki, rozwija się w wysokim tempie (choć to był ostatni kwartał dwucyfrowego wzrostu), dlatego nie ma powodów do obaw.
Dlaczego wyniki te były ważne dla całego rynku finansowego? Można powiedzieć, że wzrosty na Wall Street opierały się na spółkach związanych ze sztuczną inteligencją, a to właśnie Nvidia dostarcza sprzęt, który jest potrzebny do jej tworzenia. Spółka jest obecnie drugą największą spółką pod względem kapitalizacji, choć oczywiście to może ulec zmianie, biorąc pod uwagę dzisiejsze otwarcie na Wall Street o 15:30.
Jeśli obserwowalibyśmy większy odpływ kapitału związany z obawami, wtedy możliwe byłoby kupowanie większej ilości obligacji, co mogłoby sprzyjać umocnieniu dolara, gdyż ten traktowany jest jak bezpieczna przystań. Z drugiej strony wydaje się, że jest to tylko realizacja zysków. Dzisiaj kalendarz jest w miarę mocno rozbudowany. Poznamy dane dotyczące PKB z Polski, inflację z Niemiec za sierpień oraz rewizję PKB z USA.
Niemniej rynek czeka na kluczowe dane dotyczące inflacji PCE z USA podczas ostatniej sesji w tym miesiącu oraz inflacji w strefie euro za sierpień. To wszystko oczywiście jutro. Przed otwarciem europejskich rynków złoty jest dość mocny w stosunku do dolara i umacnia się o około 0,2%. Wobec tego za dolara płacimy 3,8534 zł, za euro 4,2904 zł, za franka 4,5840 zł, za funta 5,0953 zł.
Michał Stajniak, CFA
Wicedyrektor Działu Analiz XTB