Już w poniedziałek w Londynie rusza trzeci turniej wielkoszlemowy w sezonie – Wimbledon. Na londyńskiej trawie wystąpi oczywiście Iga Świątek, która w pierwszej rundzie zmierzy się z Amerykanką Sofią Kenin (WTA 48).
Wimbledon w tym roku rozgrywany jest praktycznie idealnie pomiędzy dwoma ważnym turniejami w Paryżu. Dla Świątek będzie to pierwszy turniej po wygranym Roland Garros, a już 27 lipca w stolicy Francji zostanie rozegrany turniej olimpijski, w którym Polka chce walczyć o złoty medal.
Na temat szans Igi Świątek na Wimbledonie wypowiedziała się dość obszernie w telewizji ESPN legendarna Chris Evert, 18-krotna mistrzyni wielkoszlemowa, która w Londynie zwyciężała trzykrotnie.
Świątek nie rozegrała ani jednego turnieju na trawie przed Wimbledonem. Chris Evert w pełni to rozumie. Myślę, że trzy tygodnie pomiędzy wielkimi turniejami mogą pomóc w pewnym stopniu. A to przecież nie chodzi tylko o French Open, ale też to, co Iga Świątek robiła przed Roland Garros. To było chyba z pięć kolejnych turniejów na mączce. Za każdym razem, jak włączałam telewizor, to ona tam grała.
Zagrała bardzo wiele turniejów i wiem, że mówiła, jak jest wykończona. To normalnie po wygraniu tak dużego turnieju. Jest się wtedy wykończonym. Nie da się wtedy wrócić trzy dni później na kort, w dodatku na kort trawiasty, i zacząć trenować. Potrzebujesz po prostu tego tygodnia przerwy, by wrócić do siebie – kontynuowała.
Evert zdaje sobie sprawę, że na trawie Świątek może mieć problemy z tak świetnie serwującymi tenisistkami jak Sabalenka i Rybakina, a w dodatku na trawie nie jest w stanie się tak ślizgać, jak na mączce.
Ma także jedną sporą wątpliwość. Myślę, że ona ma igrzyska olimpijskie z tyłu głowy – powiedziała legenda tenisa. Zastanawiam się, gdzie w jej głowie jest obecnie Wimbledon, który jest najbardziej wymagającym turniejem wielkoszlemowym. Na trawie piłka odbija się niżej, musi ją odbijać na wysokości pomiędzy talią a kostką. Z jej chwytem nie jest łatwo zejść pod piłkę i odpowiednio ją uderzać.
W dodatku Świątek nie zdobywa wielu punktów bezpośrednio serwisem, przez co także może cierpieć. Ale jest za to najszybszą zawodniczką, porusza się po korcie lepiej od kogokolwiek innego, może porównywalnie tylko z Coco Gauff.
Piękno jej gry jest związane także z jej ślizganiem się na mączce, ratowaniem się w poszczególnych punktach. Na trawie będzie to dużo trudniejsze. Na trawie trzeba grać bardziej agresywnie, atakować piłkę przy pierwszej okazji. Ta nawierzchnia wyrównuje szanse pomiędzy Świątek a Sabalenką, Rybakiną czy Gauff.
Rywalki będą czuły, że Iga nie ma takiej pewności siebie, bo nie dotarła dalej niż do ćwierćfinału i prawdopodobnie myśli też o igrzyskach – tłumaczyła Amerykanka.
Ale gdzie jest jej głowa? Myśli ona o igrzyskach, o czerwonej mączce? To trzeba zobaczyć. Czy jest zmotywowana na Wimbledon? Jej przygotowania do Wimbledonu nie były optymalne, biorąc pod uwagę, że nie zagrała ani jednego turnieju – zakończyła Chris Evert.