Izba podaje, że Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Ignacego Jana Paderewskiego (od czerwca tego roku imienia Gabriela Narutowicza) wydał w ramach Funduszu Patriotycznego 102 mln zł w okresie 2021-2023.
NIK przeswietliła środki z Funduszu Patriotycznego. Środki z funduszu miały trafiać na projekty realizujące „politykę pamięci w zakresie historii i dziedzictwa Polski”, promujące postawy patriotyczne, „budujące szacunek, więzi i współodpowiedzialność za polskie dziedzictwo kulturowe”, a także wspomagające „badania nad historią i dziedzictwem Polski”. O wynikach kontroli Funduszu Patriotycznego NIK informowała już w czerwcu. Teraz Izba informuje o skontrolowaniu sposobu wydatkowania środków przez beneficjentów FP: Stowarzyszenia Straż Narodowa, Fundacji Służba Niepodległej, Fundacji Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum, Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych, Fundacji DABAR – Dialog Kultur i Religii Pogranicza Polski, Ukrainy i Słowacji, Stowarzyszenia Diakonia Ruchu Światło-Życie, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, Fundacji Action-Life. „NIK zaznacza, że choć średnio wnioskodawcy otrzymywali z Funduszu Patriotycznego wsparcie w wysokości ok. 165 tys. zł, to beneficjenci programu skontrolowani przez NIK otrzymali ponad trzykrotnie więcej – 528 tys. zł” – czytamy w raporcie. Jak podaje Izba, średnio wysokość przyznanego dofinansowania w stosunku do wnioskowanego wynosiła ok. 42 proc. W przypadku czterech podmiotów była znacznie wyższa. Chodzi o Fundację Służby Niepodległej, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, Stowarzyszenie Straż Narodowa i Fundację Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum.
Centrum konferencyjno-szkoleniowe w kawalerce. NIK zwraca uwagę, że beneficjenci mogli nabywać na potrzeby własnej działalności, ale niektóre z podmiotów „wykorzystały otrzymane wsparcie na zakup nieruchomości, które nie odpowiadały ich potrzebom”. Jako przykład Izba wskazuje Fundację Służby Niepodległej, która kupiła dwie kawalerki o powierzchni 24,5 mkw. za 490 tys. zł (dofinansowanie w wysokości 449 tys. zł) i 35 mkw. za 480 tys. zł (finansowanie w całości ze środków Funduszu). „W pierwszej kawalerce miało powstać studio nagraniowe, w kolejnej centrum konferencyjno-szkoleniowe. W przypadku drugiego mieszkania jego powierzchnia nie pozwoliła na realizację innego zadania dofinansowanego przez Instytut, dlatego fundacja musiała wynająć przestrzeń konferencyjną, a wynajem również opłaciła ze środków otrzymanych z Funduszu Patriotycznego” – informuje NIK. Izba podkreśla, że „nie zachowała się dokumentacja wskazująca na przeprowadzenie przez fundację rozeznania rynku przed nabyciem nieruchomości z przeznaczeniem na centrum konferencyjno-szkoleniowe”. „Izba oceniła taką sytuację jako naruszenie umowy, ta nakładała bowiem na beneficjenta obowiązek przechowywania dokumentacji przez określony czas po zrealizowaniu dofinansowanego zadania” – czytamy.
Drony i radiostacje, ale uprawnień brak. Jako inny przykład NIK podaje Fundację Action-Life, która za 780 tys. zł kupiła nieruchomość o powierzchni 40 arów wraz z domem (inwestycja sfinansowana ze środków Funduszu). Zgodnie z wnioskiem dostęp do budynku mieli mieć osoby z niepełnosprawnościami. Jak wynika z ustaleń kontrolerów Izby, takiego dostępu nie zapewniono. „Co więcej, nieruchomość zamieszkiwali poprzedni właściciele, a akt notarialny nie zobowiązywał ich do wyprowadzki. NIK jeszcze w toku kontroli zawiadomiła o tym Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, który w wyniku podjętych działań nie przyjął sprawozdania Fundacji Action-Life z realizacji tego zadania” – czytamy.
Wątpliwości kontrolerów wzbudził też sprzęt, który nabywali beneficjenci. Stowarzyszenie Straż Patriotyczna kupiło za 72,5 tys. zł dwie radiostacje i cztery drony, choć nie miało odpowiednich pozwolenia uprawnień na używanie tego sprzętu. Izba oceniła zakup jako niegospodarność i naruszenie postanowień umowy o dofinansowanie.
„Działanie naganne”. Fundacja Inicjatyw Młodzieżowych przygotowała w ramach dofinansowania publikację „Prekursorzy wolności”, która przybliżała życiorysy ważnych dla polskiej historii osób. Jak podaje NIK, weryfikacja przy pomocy programu antyplagiatowego wykazała, że trzy z nich nie były tekstami oryginalnymi. „Mimo braku cech oryginalności autorom tych publikacji wypłacono wynagrodzenie, co zdaniem NIK było działaniem nagannym, zwłaszcza że dotyczyło to działalności kulturalnej finansowanej ze środków publicznych” – czytamy.