Ludzie we Wrocławiu masowo wykupują wodę w sklepach – donoszą kolejni internauci w serwisie X. W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej zdjęć pustych sklepowych półek wrocławskich marketów. Internauci zwracają uwagę, że podobna sytuacja miała miejsce na początku pandemii COVID-19 w 2020 r. Mieszkańcy miasta przygotowują się na nadejście fali powodziowej, która zgodnie z przewidywaniami nawiedzi miasto w środę wczesnym wieczorem.
Polska znalazła się pod panowaniem niżu genueneńskiego, który przyniósł intensywne opady, zwłaszcza w południowo-zachodniej części kraju. Fala deszczu doprowadziła do gwałtownego wzrostu poziomu wód w rzekach, takich jak Odra, Nysa Kłodzka czy Bystrzyca, powodując liczne podtopienia i przerwania wałów przeciwpowodziowych.
Powódź 2024. Wrocławianie szykują się na wielką wodę.
Pustki na sklepowych półkach
Alarm przeciwpowodziowy został ogłoszony w nocy z niedzieli na poniedziałek. Służby miejskie zarządziły całodobowy monitoring wałów oraz kontrolę przepustów, by zminimalizować ryzyko powodzi. Przeprowadzono również zabezpieczenia strategicznych przejazdów. Miasto wciąż jeszcze pamięta 1997 rok, gdy jego ulicami przetoczyła się powódź tysiąclecia.
W poniedziałek w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się doniesienia o tym, że mieszkańcy Wrocławia masowo wykupują w sklepach podstawowe produkty spożywcze, m.in. wodę. Serwisy społecznościowe zalane również zdjęcia pustych sklepowych półek. Użytkownicy skarżą się na brak niektórych produktów. – Wrocławianie zrobili zapasy, ta przezorność jest ważna – podkreślił prezydent miasta Jacek Sutryk na antenie TVP. Jak zauważył, w mieście na wypadek powodzi wykupywana jest ze sklepów głównie sucha żywność i woda butelkowana.
Przypomnijmy, że podobne zachowania konsumenckie udzieliły się na początku pandemii koronawirusa w Polsce, kiedy ludzie również masowo wykupywali podstawowe produkty codziennego użytku – jak papier toaletowy – czy produkty spożywcze z długą datą ważności, jak chociażby ryż, makaron czy kasza.
W komentarzach odnoszących się do obecnej sytuacji we Wrocławiu, internauci zwrócili uwagę na podobieństwo z sytuacją, która miała miejsce przed tzw. lockdownem w 2020 r.
Prezydent Wrocławia o ewakuacji mieszkańców
Gospodarz Wrocławia odniósł się także do kwestii planów władz miejskich w ewentualnego, nieplanowanego pogorszenia sytuacji. Jacek Sutryk podkreślił, że „w obecnej chwili nie ma planów ewakuacji”. Samorządowiec przedstawił także informacje dotyczące budynków infrastruktury, a także szpitali i szkół, które zostały zalane na terenach województwa dolnośląskiego.
– W niektórych miejscowościach szkoły nie pracują. Awarii uległy także oczyszczalnie ścieków, zamknięte są sklepy. Ja to obserwuję na przykładzie Wrocławia (…) Sytuacja jest trudna ale mamy absolutne wsparcie ze strony sztabów regionalnych – stwierdził prezydent stolicy Dolnego Śląska.