W czerwcu w sferze płatności transgranicznych pojawiły się nowe terminy — „czysty” i „brudny” juan — powiedziało dziennikarzom The Moscow Times kilku Rosjan działających na tamtejszym rynku. „Czysty” to ten kupowany za granicą, podczas gdy „brudny” nabywany jest w Rosji. I ten „brudny juan” staje się w Rosji coraz większym ciężarem.
Po tym, jak 12 czerwca USA nałożyły sankcje na moskiewską giełdę i azjatyckie spółki zależne dużych banków, liczba chińskich instytucji finansowych gotowych przyjąć pieniądze z Rosji gwałtownie spadła.
Chiny nad przepaścią. „Najgorsze pięć lat”. Ostatnia deska ratunku dla Xi Jinpinga [ANALIZA] VTB Shanghai (chiński oddział drugiego banku Rosji — państwowego VTB), który również został dotknięty sankcjami, zaczął mieć poważne problemy z przelewaniem juanów na konta klientów w Chinach. Wcześniej bank miał trudności z zakupem juanów w kraju (w lutym USA zagroziły wtórnymi sankcjami wobec banków aktywnie współpracujących z Rosją) i uzupełniał swoje rezerwy za pomocą skomplikowanych schematów — albo na moskiewskiej giełdzie, a następnie wysyłał je do Chin przez lokalne banki pośredniczące, albo przez rosyjski oddział Bank of China, gdzie juan był „transportowany” przez banki pośredniczące — mówi finansista rosyjskiej firmy zajmującej się handlem zagranicznym.
Teraz ten strumień został zatrzymany, ponieważ pośrednicy, którzy pomogli w transferze juana, odmówili współpracy. Pieczęć „brudnego juana”.
W rezultacie bezpośrednie płatności z Rosji do Chin w juanach, które wcześniej realizowane były na dużą skalę, obecnie praktycznie przestają docierać do odbiorców. — Jeśli przed 12 czerwca chińscy kontrahenci szybko i bez problemów otrzymywali ok. 15 proc. takich płatności, to teraz, według naszych szacunków, liczba ta spadła do ok. 5 proc. — mówi rozmówca The Moscow Times.
Zagraniczne firmy handlowe i dostawcy zaczęli otrzymywać komunikaty od VTB-Shanghai i chińskich banków o niedoborze juanów i kolejkach do ich otrzymania.
Działalność banków to jednak tylko część kłopotów. Istnieje również problem ze schematem rozliczeń transakcji handlu zagranicznego za pośrednictwem agentów płatniczych w innych jurysdykcjach. Dotąd działał on szybko i prawie bez zakłóceń. Wiosną, gdy płatności do Chin zaczęły się masowo zawieszać, wielu importerów zrezygnowało z banków i zaczęło korzystać z usług takich agentów. Znacznie zwiększyło to koszty (według importerów o 3-5 proc.), ale pieniądze bezpiecznie przepływały, a towary docierały. Pojawienie się „brudnego” juana wszystko zepsuło.
Runął w gruzach największy plan Putina. Światowej sławy ekspert: Rosja poniesie porażkę — W ciągu ostatniego miesiąca trzech z pięciu naszych agentów płatniczych powiedziało, że będą pracować tylko z „czystym” juanem — mówi rosyjski dostawca sprzętu z Chin.
Niektórzy agenci są gotowi przyjmować ruble i zamieniać je na „czystego” juana, ale jest to kosztowne — trzeba bowiem doliczyć m.in. „opłaty agencyjne” i straty związane z konwersją. W przypadku towarów „objętych surowymi sankcjami” cena jeszcze bardziej wzrasta — skarży się rozmówca.
Rosnące koszty i problemy — Można próbować realizować transakcje do Chin w rublach, ale nie jest łatwo je tam „wepchnąć”. Nie wszystkie banki są gotowe do przyjmowania płatności w rosyjskiej walucie, a te, które są, często ustalają zbójeckie kursy konwersji na „czystego” juana — kontynuuje rozmówca The Moscow Times.
Rosja uzależniła się od Chin. Putin miał w tym jeden cel Nawet jeśli się to uda, to nie rozwiązuje wszystkich problemów — nie jest łatwo płacić w Chinach rublami, niewiele osób ich potrzebuje. — Jeszcze trudniej znaleźć dostawców, którzy przyjmą ruble, niż banki. A ci, którzy się zgodzą, podnoszą ceny takich dostaw — mówi rosyjski dostawca artykułów gospodarstwa domowego. — Dlatego wciąż trzymamy się „naszych” juanów i agentów, ale już odczuwamy problemy i rosnące koszty — mówi rozmówca The Moscow Times.