Iza Strzałkowska urodziła się 23 kwietnia 1998 roku w Gdyni, tam też zamieszkała z rodzicami – Sławomirem i Małgorzatą. Interesowała się sportem. Trenowała m.in. piłkę nożną czy koszykówkę. Grała także w unihokeja w drużynie Energa Olimpia Gdynia. W 2011 roku ukończyła podstawówkę, a od września miała rozpocząć naukę w gimnazjum.
23 sierpnia spotkała się z koleżanką, Ola. Po godzinie 19 wyszła, aby odprowadzić ją na przystanek autobusowy. Powiedziała bliskim, że wróci do domu około 20:30. Tak się jednak nie stało. Iza Strzałkowska zginęła 300 metrów od domu. Ciało znalazła jej matka.
Jak opowiada matka dziewczyny, około godziny 20 wyszła na spacer z psem. W pobliskim lesie natknęła się na podejrzanego mężczyznę. – W pewnej chwili jakieś 30 metrów ode mnie na drodze zobaczyłam postać. Przez chwilę zastanawiałam się, czy to kobieta, czy mężczyzna. Po sposobie poruszania się wywnioskowałam, że to jednak mężczyzna. Proste, zaniedbane włosy do ramion, wysoki, masywny, w długim podkoszulku. Szedł ze spuszczoną głową, jakby chciał ukryć twarz. Przestraszyłam się. Czułam bijące od niego zdenerwowanie – relacjonowała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Po powrocie do domu kobieta zauważyła, że jej córka jeszcze nie wróciła. Razem z mężem próbowali skontaktować się z Izą, ale ona milczała. W końcu zdecydowali się wyjść, aby poszukać nastolatki. Idąc ścieżką koło towarowej niedaleko osiedla na Dąbrowie, gdzie mieszkali, pani Małgorzata ujrzała but należący do jej córki. Kawałek dalej, w pobliskich krzakach, znalazła leżącą bez ruchu Izę.
Najpierw matka próbowała sama reanimować dziewczynę. Później na miejscu pojawiły się służby ratunkowe. Stwierdzono zgon. Późniejsza autopsja wykazała, że nie żyła od około 20:30. Jako przyczynę śmierci wskazano uduszenie. Na szyi miała także charakterystyczne ślady. Nastolatkę znaleziono ze zsuniętą bielizną. Zdaniem śledczych motyw zbrodni był seksualny, chociaż późniejsze badania wykluczyły gwałt.
Od 13 lat śledczy szukają sprawy zabójstwa Izy Strzałkowskiej. Zaangażowano Archiwum X Policję niemal od rozpoczęła intensywne śledztwo mające na celu wyjaśnienie, co stało się tej feralnej nocy. Przesłuchano 800 świadków, w tym pracowników pobliskiej giełdy towarowej, którzy zeznali, że około 20:30 słyszeli krzyk. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu.
Jak relacjonuje dzięki zabezpieczonym na miejscu zbrodni śladom w śledztwie pojawił się trop, że zabójca mógł prowadzić prace budowlane lub remontowe. Policja poprosiła więc okolicznych mieszkańców, aby przekazali informacje o tego typu pracach prowadzonych w dniu remontu. Lista zgłoszonych pracowników wyniosła 650 osób, a ich DNA porównano z materiałem genetycznym odnalezionym na ciele nastolatki. Mimo to nie udało się powiązać żadnego z tych mężczyzn ze zbrodnią.
Niedługo później pojawił się kolejny trop. Zeznania mieszkańców osiedla pozwoliły na stworzenie portretu pamięciowego. Przedstawia on mężczyznę w wieku około 50-55 lat. Ma szczupłą twarz, lekki zarost i siwe włosy. Policja nie ujawnia jednak, czy mężczyzna z portretu może być sprawcą, czy świadkiem. Wiadomo natomiast, że nie pasuje on do osoby, którą pani Małgorzata widziała niedaleko domu w dniu morderstwa.
Po dwóch latach umorzono śledztwo dotyczące zabójstwa Izy Strzałkowskiej, ale nie oznacza to, że sprawa jest zakończona. – Śledztwo dotyczące zabójstwa w sierpniu 2011 r. 13-letniej dziewczynki z Gdyni pozostaje umorzone, jednak podejmowane są cały czas czynności pozaprocesowe celem dokonania ustaleń w sprawie i pozyskania dalszego materiału dowodowego. W dalszym ciągu poszukiwani są ewentualni świadkowie, którzy mogą mieć wiedzę o zdarzeniu – przekazała prok. Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Od kilku lat sprawę bada gdańskie Archiwum X pod nadzorem Prokuratury Regionalnej.