![Oto kilka propozycji unikalnych tytułów zachowujących sens oryginału: 1. Nawrocki rozumie, że Kaczyński nie zamierza przekazać władzy. Przedstawia własną strategię [KOMENTARZ] 2. Kaczyński nie ustąpi? Nawrocki ma przygotowany własny plan działania [OPINIA] 3. Nawrocki świadomy oporu Kaczyńskiego w sprawie przywództwa. Odpowiada własną koncepcją [OPINIA] 4. Wie, że Kaczyński nie odda sterów partii. Nawrocki ujawnia swój pomysł [OPINIA] 5. Kaczyński nie planuje rezygnacji? Nawrocki szykuje alternatywną wizję [OPINIA]](https://digitalbox.pl/wp-content/uploads/2025/07/951-3728-file.jpeg)
„`html
W debacie publicznej często pojawia się przekonanie, że zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich oraz rosnące notowania Konfederacji prowadzą prostą drogą do powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy w 2027 roku. Według tej logiki, decydującą rolę miałaby odegrać koalicja PiS z ugrupowaniem Mentzena i Bosaka. Jednak taki scenariusz coraz bardziej przypomina sytuację, w której karp oczekuje przyspieszenia Wigilii – okazuje się bowiem, że za dwa lata to nie Konfederacja może być partnerem dla PiS, lecz odwrotnie.
Słabnący duopol PO-PiS
Wynik ostatnich wyborów prezydenckich pokazuje, że układ polityczny zdominowany przez PO i PiS zaczyna się wyczerpywać. Wśród wielu wyborców rośnie zapotrzebowanie na radykalną zmianę, którą czuć zarówno po prawej, jak i lewej stronie sceny politycznej. Konfederacja, przez radykalizm swojej retoryki oraz rosnącą siłę, ma szansę stać się beneficjentem tych nastrojów.
Dodatkowym impulsem dla pozycji Konfederacji może być prezydentura Karola Nawrockiego, który pokazał, że nie zamierza ulegać wpływom Jarosława Kaczyńskiego. Już na samym początku kadencji postawił warunek współpracy – Przemysław Czarnek nie może być wiceprezesem PiS, jeszcze lepiej zaś, gdyby całkowicie oddał legitymację partyjną. Przeciwny scenariusz oznaczałby symboliczne podporządkowanie prezydenta partii Kaczyńskiego.
Nowy kurs prezydenta Nawrockiego
Nawrocki nie dąży do integracji z PiS – ideologicznie bliżej mu dziś do poglądów reprezentowanych przez Konfederację. Jego podziękowania dla Roberta Bąkiewicza za działania na granicy polsko-niemieckiej jasno wskazują, po której stronie się opowiada. Bąkiewicz, związany kiedyś z zarządem skrajnie prawicowego ONR i określający Unię Europejską mianem „IV Rzeszy”, od dawna krytykuje demoliberalny system oraz odżegnuje się od PiS, twierdząc, że jest on częścią obecnego układu politycznego. Choć na jakiś czas Bąkiewicz pogodził się z PiS– ze względu na wsparcie finansowe dla swoich inicjatyw – to sygnały płynące z pałacu prezydenckiego jasno wskazują, że Nawrocki zamierza patronować środowiskom patriotycznym i narodowym, upatrując w nich przyszłości polskiej polityki.
Zmiana układu sił i przyszłość polityczna
Nie tylko Karol Nawrocki dostrzega zmianę kierunku politycznego. Tendencje z Europy i Stanów Zjednoczonych sprzyjają wzrostowi popularności ugrupowań prawicowych i populistycznych. Andrzej Duda również próbuje zbliżyć się do środowisk Konfederacji czy Roberta Bąkiewicza, widząc w tym szansę na pozostanie istotnym graczem po zakończeniu prezydentury. Przykładem są działania takie jak częściowe ułaskawienie Bąkiewicza czy kontrowersyjne wypowiedzi wymierzone w opozycyjne środowiska lub sądy.
Granice radykalizacji
Nie wydaje się jednak, aby największe radykalizacje czy demonstracyjne gesty Andrzeja Dudy były wystarczające, by przekonać liderów Konfederacji do powierzenia mu znaczącej roli w ewentualnym przyszłym rządzie. Dotychczasowy brak asertywności wobec Kaczyńskiego i kompromitujące wpadki wizerunkowe obniżają jego wartość dla skrajnej prawicy, która szuka silnych liderów nieulegających partyjnemu naciskowi.
Pojedynek o prawicowy elektorat
Karol Nawrocki doskonale widzi, że pod wodzą Kaczyńskiego PiS coraz bardziej traci kontakt ze współczesnością. Stawiając na rozwijające się środowiska narodowe i radykalnie prawicowe, Nawrocki przewiduje zmianę układu sił po prawej stronie politycznego spektrum. To oznacza narastającą konkurencję między prezydentem a prezesem PiS, który od zawsze dążył do monopolizowania prawicowego elektoratu. Po ostatnich wyborach widać jednak wyraźnie, że ten układ przestaje być skuteczny.
- Konfederacja wzmacnia swoją pozycję na scenie politycznej
- Nastroje społeczne sprzyjają zmianom radykalnym
- Tradycyjny duopol PO-PiS traci na znaczeniu
- Nowe liderki i liderzy próbują przejąć inicjatywę po prawej stronie
Chociaż Jarosław Kaczyński wciąż deklaruje walkę o samodzielne rządy PiS w 2027 roku, rzeczywistość polityczna szybko się zmienia. W nadchodzących latach granica na prawo od PiS może wyznaczać już nie ściana, lecz coraz silniejsze środowiska narodowe i populistyczne.
„`