Chiny nie są „odkryciem”, ale zagrożeniem. Premier Robert Fico wielokrotnie starał się, aby jego emocje i cele były oczywiste dla wszystkich. Nie potrzebuje rozmów o strategicznym partnerstwie, aby robić interesy. Nawiazywanie relacji z Chinami polega jednak właśnie na zawieraniu i kultywowaniu tego typu partnerstw.
Po telekonferencji z główną propagandystką Rosji, dla Roberta Ficy był to wyjątkowo płodny tydzień jeśli chodzi o perwersje w polityce zagranicznej, które zasługują na etykietę zdrady. „Ogromna hanba”. „Zdradliwy tchórz”. Potężne wzburzenie na Słowacji. Ludzie są wściekli. „Nawet Viktor Orban nie odważyłby się tego zrobić”. Współpraca z Chinami nie powinna być żadnym spektakularnym „przełomem”.
Pekin odkrywa po prostu na mapie świata nieznane mu dotąd „mini-panństewko” — Słowację. Fico stara się to przedstawić jako szansę na dogonienie reszty świata. Wyzwania w związku z podejściem do Chińskiej Republiki Ludowej są skomplikowane. Trzeba znaleźć drogę między sprzecznościami: oprzeć się chińskim wpływom, zachować bezpieczeństwo Słowacji, nie odsłaniać wszystkich swoich kart i być wiernym wartościom naszej cywilizacji.
Premier Słowacji w rosyjskim programie propagandowym „żelaznej dziewicy” Władimira Putina. Mówił o „pijanych ukraińskich oficerach”. Państwo Środka jest imperium, które żyje według własnej logiki. Dla innych krajów najważniejsze powinno być to, aby nie zgubić się w relacjach z nim i oprzeć jego przytłaczającej sile.
„Zagadką pozostaje plan Roberta Fico na sprzedanie wyborcom swojej spektakularnej podróży do Chin”. Premier oprócz tego, że sam ma swoje za uszami, najwyraźniej zapomniał, że nie jest ani papieżem, ani Dalajlamą, aby zajmować się „jednoczeniem” oraz „miłością”, zamiast godnie reprezentować małe państwo członkowskie Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Partia strachu”. Czeskie skrajnie prawicowe ugrupowanie nowym sojusznikiem Putina. „Mam nadzieję, że Ukraina nigdy nie zostanie członkiem UE”.
Następnym krokiem Roberta Ficy będzie wylansowanie Marosa Sefcovica, słowackiego komisarza Unii Europejskiej do spraw handlu i bezpieczeństwa, na prezydenta. Startował on już na stanowisko głowy państwa z ramienia partii Smer. Gdyby jednak prezentował tak uległe jak Fico stanowisko wobec Chin, nigdy nie zasiadłby na stanowisku komisarza Unii Europejskiej.
„Sygnał dla Moskwy”. Pożyteczni idioci Putina zajęli wygodne pozycje i czekają na zwycięstwo Rosji. Mogą poważnie się przeliczyć. Oczywiście sprawy są bardziej skomplikowane, ale jak dotąd premier nie zdobył się na żadne złożone rozważania w związku ze swoją wizytą. Najbardziej przerażającą możliwością jest to, że Robert Fico zamierza nauczyć się od swoich chińskich towarzyszy, jak skutecznie tropić „wrogów wewnętrznych”, a następnie rozprawić się z nimi. Za to mógłby już zasłużyć na aplauz własnego narodu, prawda?
Pekin zacieśnia więzi z Bratysławą, która może zająć miejsce wśród popleczników Chin w Europie tuż obok Węgier Viktora Orbana. Oba te kraje mogą wspólnie pr