Iga Świątek (1. WTA) znakomicie czuje się na „małym szlemie”, co udowadnia w tym sezonie. Triumfowała już w Madrycie i Rzymie. Teraz celuje w tytuł na Roland Garros.
W I rundzie bez większych problemów pokonała 6:1, 6:2 Leolię Jeanjean (148. WTA). Na kolejnym etapie zmagań wpędziła się w niezłe tarapaty. Chociaż wygrała pierwszego seta przeciwko Naomi Osace (134. WTA), to w kolejnym dała się już całkowicie zdominować rywalce (1:6). W trzeciej partii przegrywała 2:5 i musiała bronić piłki meczowej.
Rzuciła się jednak w morderczą pogonię, co zaowocowało kolejnym zwycięstwem. Wygrała pięć gemów z rzędu i zyskała nowy przydomek – „Gladiatorka”. Tym samym jest na jak najlepszej drodze, by wywalczyć czwarty tytuł na kortach w Paryżu, a trzeci z rzędu.
Pomocną dłoń wyciągają też rywalki. Teraz przed Polką starcie z Marie Bouzkovą (42. WTA). Będzie to pierwszy bezpośredni mecz tych zawodniczek, ale nie ma wątpliwości, kto będzie faworytką do zwycięstwa.
Teoretycznie z każdą kolejną rundą będzie rosła skala trudności przeciwniczek. Mimo wszystko los był łaskawy dla Świątek podczas losowania i jest łaskawy także podczas samego turnieju.
Rywalizacja na kortach w Paryżu układa się tak, że liderka rankingu WTA może trafić na rozstawioną zawodniczkę dopiero w ćwierćfinale. Co więcej, może to być tylko jedna tenisistka. Mowa o Markecie Vondrousovej (6. WTA), a więc mistrzyni Wimbledonu 2023.
Stało się tak dzięki porażkom Jekatieriny Aleksandrowej (18. WTA), Wieroniki Kudiermietowej (31. WTA) czy Barbory Krejcikovej (26. WTA). W czwartkowy wieczór przygodę we Francji zakończyła także rewelacja ostatnich tygodni Danielle Collins (10. WTA). Amerykanka dość niespodziewanie uległa Oldze Danilović (125. WTA).
A na tym dobre wieści dla Świątek się nie kończą. Z turnieju sensacyjnie odpadła także Jelena Ostapenko (11. WTA), a więc prawdziwy koszmar naszej rodaczki. W końcu panie rywalizowały czterokrotnie i za każdym razem to Łotyszka była górą.
Obie tenisistki mogły spotkać się dopiero na etapie półfinału. Do sporych sensacji doszło także w drugiej połowie drabinki. Z tymi zawodniczkami Polka mogła zmierzyć się dopiero w finale. Z rywalizacją pożegnały się między innymi rozstawiona Daria Kasatkina (13. WTA), a więc pogromczyni Magdaleny Fręch (49. WTA) czy Wiktoria Azarenka (21. WTA).
Nadal w grze pozostaje piekielnie groźna Aryna Sabalenka (2. WTA), która jak walec miażdży kolejne przeciwniczki, czy Jelena Rybakina (4. WTA).
Mecz Świątek z Bouzkovą odbędzie się już w piątek 31 maja. Będzie to trzecie spotkanie w sesji dziennej na korcie centralnym. Tym samym panie wyjdą na kort około godziny 16:00.
Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.