Producenci liquidów do e-papierosów ostro sprzeciwiają się planowanym przez Ministerstwo Finansów podwyżkom akcyzy na te produkty, które już w przyszłym roku mają sięgnąć aż 75 proc. Jak wskazują, spowoduje to skokowy rozrost szarej strefy i uderzy w legalnie działającą część rynku, zwłaszcza krajowe MŚP. Na przygotowanie się do skokowego wzrostu obciążeń rząd zostawił im bardzo mało czasu, raptem kilka miesięcy.
Fot. hurricanehank / / Shutterstock – Zapowiedź ze strony Ministerstwa Finansów ogłoszona w lipcu br., że stawki akcyzy na wyroby tytoniowe oraz ich zamienniki, takie jak między innymi płyn do e-papierosów, zostaną zmienione w stosunku do obecnych rozwiązań, i to już w 2025 roku, stanowi duże zaskoczenie – wyjaśnia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Akcyza w górę już w 2025 roku
Na początku lipca br. Ministerstwo Finansów zapowiedziało wprowadzenie podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. Ich skala ma być kilkukrotnie większa, niż zakładała obowiązująca od 2022 roku mapa akcyzowa, czyli porozumienie wypracowane w ramach konsultacji z rynkiem. Zamiast pierwotnie zakładanych 10 proc. na wszystkie kategorie wyrobów już w marcu 2025 roku stawka podatku akcyzowego ma wzrosnąć o 25 proc. w przypadku tradycyjnych papierosów, o 38 proc. na tytoń do palenia i o 50 proc. na wkłady do podgrzewaczy tytoniu. Nowością jest objęcie podwyżkami również tzw. liquidów, czyli płynów do e-papierosów, na które akcyza wzrośnie w przyszłym roku w największym stopniu – aż o 75 proc.
Szara strefa i rynek legalny
„Rząd szuka nowych dochodów, szuka nowych podatków, ponieważ Polska została objęta procedurą nadmiernego deficytu. Od dawna ostrzegaliśmy, że wyjście z tej procedury i sfinansowanie kolejnych propozycji wydatków – takich jak tzw. babciowe, renty wdowie czy podwyższenie zasiłku pogrzebowego – będzie wymagało nowych dochodów. Mamy już tego pierwsze sygnały” – mówi dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.
„Jak na razie rząd zabrał się za podwyższanie podatków sektorowych, m.in. akcyzy, a przy podnoszeniu takich podatków trzeba być bardzo ostrożnym, żeby nie przekroczyć krzywej Laffera i nie spowodować negatywnych skutków, w tym wzrostu szarej strefy. Trzeba to dobrze rozważyć, a tutaj mamy pośpiech, mamy raptem kilka miesięcy do rozpoczęcia nowego roku podatkowego, sytuacja jest mało przejrzysta.”
Według wyliczeń Ministerstwa Finansów po podwyżkach cena detaliczna paczki papierosów 20 szt. będzie rosła w latach 2025-2027 o ok. 2,7-3,1 zł. W efekcie już w przyszłym roku wyniesie prawie 21 zł, natomiast w 2027 roku sięgnie blisko 27 zł.
Z kolei w przypadku płynów do e-papierosów szacowany wzrost ceny detalicznej to ok. 4,4-5 zł rocznie za opakowanie 10 ml. Jego cena już w przyszłym roku ma wynosić ponad 23 zł, tym samym przekraczając koszt paczki tradycyjnych papierosów, a za trzy lata będzie to prawie 33,5 zł.
Naruszenie zasad
„Planowane przez Ministerstwo Finansów podwyżki akcyzy sprowadzają się do tego, że najbardziej szkodliwe wyroby, czyli tradycyjne papierosy, zostaną obłożone stosunkowo najmniejszą, 25-proc. podwyżką tego podatku. Natomiast płyny do e-papierosów, które według wielu renomowanych badań są mniej szkodliwe dla konsumentów, zostaną obłożone największą podwyżką, sięgającą aż 75 proc. Nie możemy znaleźć w tym logiki” – mówi Przemysław Jaskóła, członek zarządu Fusion Labs.
Branża podkreśla też, że drastyczne i gwałtowne podwyżki akcyzy przyczynią się do rozrostu szarej strefy. Według firmy badawczej Almares jej udział w tradycyjnym rynku tytoniowym od 2016 roku sukcesywnie spada, a w 2023 roku obniżył się do historycznego minimum, poniżej 5 proc. Teraz ten trend może się odwrócić.
Zwłaszcza że płyny do e-papierosów są – spośród wszystkich segmentów rynku tytoniowego – najbardziej narażone na rozrost szarej strefy, ponieważ są stosunkowo łatwe do podrobienia. Jej udział w tym segmencie już w tej chwili jest dużo wyższy niż w przypadku tradycyjnych papierosów i sięga aż 50 proc., przez co budżet państwa traci szacunkowo ok. 0,5-1 mld zł rocznie.
Nieprzewidywalność rynku
„Konsumenci zweryfikują rynek, oni nie udźwigną cen legalnych. Zamiast tego skierują się do szarej strefy, gdzie już dzisiaj jest dużo łatwiej kupić produkt nieprzebadany, ale bez akcyzy” – mówi Przemysław Jaskóła.
Ministerstwo Finansów oszacowało, że po wprowadzeniu zapowiadanych podwyżek dla wyrobów tytoniowych łączne wpływy z akcyzy oraz VAT wyniosą 4,2 mld zł w przyszłym roku, 4,3 mld zł w 2026 roku oraz 4 mld zł w 2027 roku. Jednak eksperci wskazują, że – jeśli faktycznie poskutkują one rozrostem szarej strefy – budżet państwa nie ma co liczyć na takie dochody.
Konsekwencje dla rynku
W praktyce mogą się one okazać mniejsze niż przewidywałoby to Ministerstwo Finansów, co udowodnili już poprzednie lata. Dr Sławomir Dudek ostrzega: „Jeśli szara strefa się zwiększy, dochody do budżetu wcale nie wzrosną”.
Branża wskazuje, że szybkie i duże podwyżki uderzą za to w legalnie działającą część rynku – zwłaszcza krajowe, małe i średnie firmy, które stanowią większość wśród producentów płynów do e-papierosów.
Rozczarowanie obecnym stanem rzeczy
„Nie ma co liczyć na takie dochody, gdy branża funkcjonuje w warunkach rozrostu szarej strefy” – przestrzega dr Sławomir Dudek. Dodaje Łukasz Kozłowski: „Przygotowanie się do skokowego wzrostu obciążeń rząd zostawił firmom bardzo mało czasu. Obowiązująca od dwóch lat tzw. mapa akcyzowa miała zapewnić przedsiębiorcom przewidywalność prowadzenia działalności, teraz jednak zdecydowano się arbitralnie, bez uprzedzenia zrezygnować z tego kompromisu i wprowadzić dużo wyższe podwyżki. Bedzie to stanowić cios dla firm, a zwłaszcza MŚP.”
Organizacje eksperckie i branżowe skrytykowały już taki sposób wprowadzania zmian, określając go jako kolejny przykład niestabilności systemu podatkowego. Przemysław Jaskóła dodaje: „Jeszcze niedawno, podczas kampanii wyborczej, słyszeliśmy różne hasła na temat dbania o polskich przedsiębiorców, a dzisiaj już chyba nic z tego nie zostało”.
Łukasz Kozłowski podsumowuje: „Podwyżki akcyzy powinny być realizowane przede wszystkim w oparciu o przewidywalny, długoterminowy plan. W praktyce powinniśmy się trzymać tych rozwiązań, które obowiązują od roku 2022 i miały obowiązywać jeszcze do 2027 roku. Niestety zmiana reguł gry w czasie jej trwania podważa zaufanie do państwa i do polityki, którą realizuje.”