Iga Świątek nie zagra w 1000 w Pekinie. Poinformowała o tej decyzji na kilkanaście dni przed rozpoczęciem turnieju, co oznacza, że straci 1000 punktów za zeszły rok i nie obroni tytułu. „Wiem, że fani doświadczą tam wspaniałego i przykro mi, że tym razem nie będę jego częścią” – napisała Polka w krótkim oświadczeniu. Decyzja Świątek z pewnością dodatkowo zmotywuje Arynę Sabalenkę, by nadrobić straty w rankingu.
Świątek „zaprosiła” Sabalenkę do walki o pierwsze miejsce. O ile Polka w rankingu WTA wciąż ma sporą przewagę nad Białorusinką, o tyle w zestawieniu WTA Race 2024 – tym, które wskazuje, która tenisistka najlepiej radzi sobie w tenisowym, kalendarzowym roku sytuacja wygląda nieco gorzej. WTA Race 2024 to zestawienie, w którym trwa walka o osiem najwyższych lokat, które zagwarantuje udział w kończącym zmagania w kalendarzowym roku. Świątek 12 miesięcy temu zdobyła tytuł, a zawody odbywały się w Cancun. W tym roku od 2 do 9 listopada zawodniczki udadzą się do Rijadu.
Co musi zrobić Sabalenka? Jest jasny komunikat. Czy Świątek poleci tam jako najlepsza zawodniczka kalendarzowego roku? Wcale nie musi tak być. Wszystko przeanalizował profil Z kortu na portalu X: – Wycofanie Igi Świątek otwiera szansę przed Aryną Sabalenką. Jeśli tenisistka z Mińska dotrze co najmniej do finału WTA 1000 w Pekinie, powróci na pozycję liderki rankingu WTA Race i znajdzie się na pole position w rywalizacji o Year-End #1 – czytamy.
Świątek i Sabalenka to jedyne zawodniczki, które są już pewne udziału w turnieju WTA Finals. Czas pokaże, która z nich uda się do Rijadu jako najlepsza tenisistka 2024 roku.