Kilka godzin później europoseł Koalicji Obywatelskiej przekazał, że finansowano też długopisy dla Jacka Sasina. „Pozazdroszczili mu koledzy i dwie koleżanki tych kampanijnych gadżetów i też dostali.” – napisał, dołączając do wpisu zdjęcie wiadomości mailowej, w której poproszono o przygotowanie gadżetów z nazwiskami m.in. Elżbiety Witek i Oskara Szafarowicza. – Mamy ewidentny przykład agitacji wyborczej poza funduszem wyborczym, to jest karalne i może skutkować odebraniem sprawozdania finansowego PiS – ocenił Szczerba w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Potwierdził też, że zaangażowano w to ówczesnego wiceprezesa Fundacji KGHM. Chodziło nie tylko o koszulki i długopisy, ale też.
Europoseł KO zawiadamia PKW i prokuraturę
Europoseł o sprawie powiadomił Państwową Komisję Wyborczą. „Zlecenia na wyborcze gadżety i wydarzenia warte 1,2 mln zł zrealizowała dla polityków PiS firma Berm, którą prowadzi biznesmen z wyrokiem na koncie – tak wynika z dokumentów. Te dowody na nielegalne finansowanie kampanii PiS przekazałem PKW” – poinformował. – W mojej opinii mamy do czynienia z przestępstwem. Uważam, że czas, żeby śledczy zajęli się tą sprawą – ocenił w środę w TVP Info. Na antenie TOK FM zapowiedział, że jeszcze dzisiaj skieruje do prokuratury zawiadomienie. – To jest łącznie pięć tysięcy stron, które pokazują przelewy, zamówienia, również darowizny, które otrzymywała spółka Berm – podsumował.