Po zakończeniu unijnego szczytu Donald Tusk zapewniał, że w kwestii projektów obronnych zostało spełnionych 100 proc. postulatów zgłoszonych przez Polskę.
„To już będą projekty, co do których nikt nie może mieć wątpliwości, że Europa będzie je współfinansowała” – podkreślił premier. Chodziło między innymi o Tarczę Wschód. Według pierwszych wyliczeń wzmocnienie 700 km polskiej granicy ma kosztować około 2,5 mld euro.
Scholz i Macron sprzeciwili się pomysłowi Tuska, ale jak się jednak okazuje, w końcowych zapisach szczytu nieco osłabiono początkowe założenia odnośnie finansowania kwestii związanych z obronnością.
Początkowo miało się tam znaleźć zdanie mówiące o „europejskich projektach będących przedmiotem wspólnego zainteresowania w całej UE”. Ostatecznie zostało ono zastąpione odniesieniem do „projektów przewodnich i inicjatyw obronnych państw członkowskich”.
Tym samym kluczowa kwestia dotyczące uwspólnotowienia projektów nie została uwzględniona. Na taką zmianę miały naciskać przede wszystkim Niemcy, ale również i Francja.
Olaf Scholz nie zgadza się na jakiekolwiek finansowanie obronności poprzez dodatkowe wkłady krajowe czy unijne pożyczki. Z kolei Emmanuel Macron nie chce oddać krajowych prerogatyw. Przeciwko opowiedziały się Polska i kraje bałtyckie, a także Grecja, Włochy oraz Dania.
Inicjatywy te wspiera także szefowa KE Ursula von der Leyen. W rozmowie z reporterką RMF FM tłumaczono nieoficjalnie, że „zmienione zapisy dotyczą tylko i wyłącznie agendy strategicznej a nie konkluzji ze szczytu, które są znacznie ważniejsze”.
W konkluzjach zapis o inicjatywach miał pozostać. Z analizy wynika jednak, że jedyne zdanie w tej kwestii dotyczy tego, że „Rada Europejska omówiła pilne, natychmiastowe i średnioterminowe potrzeby obronne i europejskie inicjatywy obronne”.
Wyciekły kulisy szczytu UE. Tak zareagował Donald Tusk. Jeszcze podczas szczytu media obiegła informacja, że przedstawiciele części państw domagali się złagodzenia zapisów, ponieważ w ich opinii wystarczy, by kraje UE zwiększyły wydatki na obronę do 2 proc. PKB.
Dodawali, że dyskusja jest obecnie bezcelowa, ponieważ jakiekolwiek zmiany mogłyby być wprowadzone dopiero w kolejnym budżecie UE. Jak ustaliło RMF FM, gdy usłyszał, że między innymi Olaf Scholz chce osłabić zapisy unijnego szczytu w sprawie obronności, reporterka dowiedziała się z rozmów z dyplomatami w Brukseli, że ostatecznie premier Polski się uspokoił, ponieważ kluczowe zdanie nie zostało wyrzucone a jedynie nieznacznie zmienione.