W 2009 roku Satoshi Nakamoto wyważył drzwi, wprowadzając cyfrową walutę – bitcoina. Od tego czasu trwają rozważania co do prawdziwej tożsamości twórcy: czy to jedna osoba, czy może grupa. Dokument HBO stara się pójść tym tropem, ale ich główny „podejrzany” stanowczo zaprzecza. fot. HBO / / Twitter
W produkcji platformy „Money Electric: The Bictoin Mystery” reżyser mierzy się z legendą kryptowalut, równocześnie nie tworząc kolejnej laurki dla cyfrowych walut. Przedstawia widzom całą gamę ekspertów – od największych anarchistów kryptowalut poprzez grupy lobbystów aż po przeciwników, jak np. ekonomista Nouriel Roubini. Reżyser prowadzi widza od opublikowanej w 2008 roku białej księgi, której autorem jest tajemniczy Satoshi Nakamoto. Rok później jego marzenia się ziściły: kryptowaluta wystartowała, została dołączona do portfeli takich firm jak MicroStrategy czy amerykańskich funduszy giełdowych. I choć Nakamoto zniknął w 2011 roku, to boom na kryptowaluty trwa, a bitcoin jest wynalazkiem wartym około biliona dolarów.
Tajemnica i miliardy – czy trzeba czegoś więcej?
Dlaczego ludzie tak bardzo chcą poznać jego tożsamość? Gdyby utrzymał posiadany na starcie portfel, miałby w przeliczeniu około 69 mld dolarów, co oznaczałoby, że plasowałby się na 20. miejscu najbardziej bogatych ludzi na świecie. Film cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Tuż przed jego premierą w zakładach kryptowalutowych Polymarket postawiono ponad 44 mln dolarów na to, kto tym razem okaże się być Satoshi – informuje BBC News .
Możliwy tok wydarzeń
Na film składa się m.in. szereg rozmów przeprowadzonych przez reżysera dokumentalnego Cullena Hobacka, badacza śladu internetowego. Przekopał się on przez maile, które wymieniano z Satoshi Nakamoto, i rozmawiał z ludźmi, którzy angażowali się w pracę nad blockchainem, m.in. z Adamem Backiem (który sam długo był podejrzany o to, że jest Nakamoto), inwestorem Rogerem Verem, lobbystą – marketingowcem Samson Mowem i kanadyjskim programistą Peterem Toddem, który odpowiada za wiele innowacji właśnie w ramach tej kryptowaluty.
Oto król bitcoina, pierwszy tego imienia, władca kryptowalut Twórcą najsłynniejszej kryptowaluty – przynajmniej według HBO – ma być ten ostatni, a będąc ekspert ds. kryptografii, znał tajniki ukrycia tożsamości. Sam Peter Todd odrzucił te dywagacje jako „absurdalne”, gdy reżyser zadaje mu wprost pytanie, popierając je zebranymi dowodami. Co przekonało Cullena Hobacka, że to właśnie Kanadyjczyk stoi za bitcoinem? Jednym z argumentów ma być wpis na forum, którego autorem jest Peter Todd, a wygląda on na kontynuację postu Satoshiego (kto choć raz się zapomniał przelogować, niech pierwszy rzuci kamieniem).
Tradycyjny wrzesień
Bitcoin kończy najlepszy wrzesień od 11 lat. Pora na byczy październik? Tradycyjnie spadkowy wrzesień okazał się tym razem łaskawy dla bitcoina i rynku kryptowalut. Pomimo korekty w ostatnich dniach był to dla nich najlepszy dziewiąty miesiąc roku od 11 lat. Czy korzystny trend utrzyma się w październiku?
Czy to nowy rekord? Równie interesujący
Drugim miała być deklaracja, że celowo zniszczył ogromną liczbę swoich cyfrowych monet, pokrywająca się z teorią, że Nakamoto postąpił tak samo z bitcoinami, które były oryginałami stworzonym w celu uruchomienia kryptowaluty. Monety o wolumenie 1,1 mln są obecnie warte fortunę, ale nigdy nie zostały ani wydane, ani przekazane. Zapas nienaruszonych monet Satoshiego wynosi 5 proc. wszystkich bitcoinów, ponieważ twórca sam ustanowił górny limit na 21 mln monet.
„Nie jestem Satoshim” Peter Todd zaprzecza, że wymyślił bitcoina, ale jednocześnie przyznaje, że kiedy sam przeczytał białą księgę kryptowaluty, powiedział do siebie: „Cholera! Powinienem był o tym pomyśleć”. Po premierze filmu w serwisie HBO musiał opuścić swój dom, obawiał się bowiem ataków ze strony przestępców. Już wcześniej pojawiały się teorie dotyczące tożsamości Nakamoto. Według „Newsweeka” z 2014 roku miał nim być Dorian (także) Nakamoto, Amerykanin japońskiego pochodzenia mieszkający w Kalifornii. Jednak sam zainteresowany zaprzeczył, a i zebrano dowody przeciwko tej teorii.
Później śledztwo „Wired” i „Gizmodo” wskazało na australijskiego informatyka Craiga Wrighta. Ten z kolei się przyznał, jednak kryptowalutowa społeczność go zignorowała. Co więcej, Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii orzekł, że istnieją przytłaczające dowody, że Satoshim nie jest. Następnie palec śledczy wskazał entuzjastę technologii Elona Muska, ale i tutaj wiele przemawia „przeciw”. Siłą bitcoina jest właśnie m.in. utrzymanie w tajemnicy tożsamości jego twórcy. Adam Back, kandydat na Nakamoto i jeden z wybitnych programistów stwierdził: „Nikt nie wie, kim jest Satoshi. I to dobrze”.
Popkultura i pieniądze
w Bankier.pl , czyli seria o finansach „ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.