Natalia i Adam byli małżeństwem w kryzysie. Kobieta chciała rozwodu i zaczęła spotykać się z innym partnerem. Policja w trakcie poszukiwań rozmawiała z nowo poznanym mężczyzną. Jego przekonanie opierało się na tym, że krzywdę Natalii zrobił jej mąż, którego kobieta bała się na tyle, by nie zgłosić tego na policję.
Natalia, 39-letnia kobieta spod Poznania, została odnaleziona martwa w lesie niedaleko swojego miejsca zamieszkania. Sprawcą okazał się mąż zamordowanej kobiety. Mężczyzna początkowo zaprzeczał zbrodni, a nawet brał udział w jej poszukiwaniach.
Mężczyzna zeznał, że w nocy z piątku na sobotę doszło do kłótni między nim a żoną, w wyniku której uderzył ją i dusił. Całe zajście miało miejsce w ich domu w Gortatowie (woj. wielkopolskie).
Policyjne działania
Zgodnie z relacją „Faktu”, mężczyzna po zamordowaniu kobiety wywiózł jej ciało do lasu oddalonego o 10 km od ich domu i pozostawił tam w myśl zmylenia śledczych.
W kolejnych dniach policyjne działania doprowadziły do ustalenia prawdy. Kamery miejskie zarejestrowały auto mężczyzny w nocy zaraz po zniknięciu Natalii. Śledczy odnaleźli ciało kobiety z oznakami duszenia na szyi w okolicach jeziora.
Testament Natalii
Podczas poszukiwań policja znalazła testament Natalii, w którym cały jej majątek przekazała 10-letniemu synowi, pomijając męża. Do dokumentu dołączyła także notatkę sugerującą podejrzenie co do męża w przypadku jej nagłej śmierci.
Detektywowie zauważyli, że mąż kobiety nie zaangażował się w poszukiwania, a przede wszystkim siostra i matka Natalii podejmowały największe wysiłki w odnalezieniu zaginionej. Po kilku dniach ustalono, że to właśnie mąż ponosi odpowiedzialność za zniknięcie i śmierć swojej żony.