Co prawda debiut był przesunięty o 15 minut względem startu sesji, ale inwestorzy już wcześniej mogli składać zlecenia na akcje spółki. Teoretyczny kurs otwarcia wskazywał, że cena może wzrosnąć o kilkanaście procent. Początkowo sugerował on nawet na 25 – procentowe wzrosty.
Sam start notowań tak udany już jednak nie był. Notowania otworzyły się na poziomie 23 zł, co jednak oznacza, że kurs wzrósł względem ceny z IPO o prawie 7 proc., by później iść jeszcze do góry.
Oczywiście od początku notowań widać było także ogromne zainteresowanie handlem akcjami Żabki. Debiut Żabki to najważniejsze tegoroczne wydarzenie na warszawskim parkiecie. Spółka nie tylko przełamała impas na rynku IPO w Warszawie, ale także przyciągnęła rzesze inwestorów indywidualnych oraz instytucjonalnych.
Oferta warta ponad 6 mld zł sprzedała się praktycznie na pniu. W transzy inwestorów indywidualnych, dla których przeznaczono papiery o wartości ponad 300 mln zł, popyt wyniósł prawie 3,4 mld zł. Oznacza to, że redukcja zapisów wyniosła prawie 90,5 proc. W przypadku inwestorów instytucjonalnych mowa jest o wielokrotnej nadsubskrypcji.
Wiara w udany debiut Żabki Akcje w IPO były sprzedawane po 21,5 zł. To był więc punkt odniesienia podczas debiutanckiej sesji. Sama spółka w ofercie została wyceniona na 21,5 mld zł. Eksperci liczyli, że okaże się ona dużym sukcesem i przyniesie inwestorom zyski.
Aż 96 proc. ankietowanych analityków i zarządzających przepytanych przez „Parkiet” wskazywała na wzrosty na debiucie. Większość liczyła na względną w przedziale 10 – 20 proc. na otwarciu.
Grupa Żabka będzie notowana pod nazwą skróconą „ZABKA” i tickerem „ZAB”.
Określenie kursu na otwarciu nastąpi kwadrans później niż podczas „standardowych” debiutów. – Uważam, że jeżeli na debiucie akcje zyskają około 10 proc., to będzie to można uznać za dobry debiut i być może zachęci zarówno inne spółki, jak i inwestorów indywidualnych, by brali udział w kolejnych, zapowiadanych IPO na polskim parkiecie – wskazywał z kolei w ostatniej rozmowie z „Parkietem” Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny w firmie Starfunds.