Jemeńscy bojownicy Huti opublikowali film, na którym wpływa rzekomo na Morze Czerwone. Tydzień temu, akwen opuścił amerykański lotniskowiec USS Dwight D. Eisenhower, a w jego miejsce ma niebawem pojawić się USS Theodore Roosevelt, który płynie na Morze Czerwone po zakończeniu swojej służby na Oceanie Spokojnym.
Huti zapowiedzieli, że gdy USS Theodore Roosevelt wpłynie na wody Morza Czerwonego, natychmiast uderzą w niego swoimi najnowszymi rakietami przeciwokrętowymi. Analitycy sugerują, że bojownicy nie posiadają tego typu rakiet, a jedynie otrzymają je od Iranu i Rosji.
Huti chcą zatopić lotniskowiec USS Theodore Roosevelt. Jakiś czas temu władze Kremla zapowiedziały, że będą wspierać Huti i ich sojuszników. Wszystko wskazuje na rychłą realizację takiej katastrofalnej wizji. Niedawno Huti przeprowadzili pierwszy w historii atak na amerykański okręt za pomocą rakiet balistycznych, co świadczy o eskalacji konfliktu.
USA i kraje koalicji patrolują Morze Czerwone i Zatokę Aden za pomocą swoich flot okrętów, ponieważ jest to atak na każdego obywatela Europy. Dwa statki już udało im się uszkodzić, lecz teraz marzą o okrętach wojennych, które mogłyby neutralizować ataki rakietowe i dronowe w kierunku Izraela.
Tłumaczy się, że Huti są wspierani bronią przez Iran, a ich celem jest bombardowanie izraelskich miast. Rakiety przeciwokrętowe wystrzelone w kierunku lotniskowca mogą mieć fatalne konsekwencje.
Zagrożenie dla lotniskowca
Bojownikom Huti zależy na umocnieniu władzy i wpływów w Jemenie, gdzie kontrolują znaczną część kraju. Tymczasem USS Theodore Roosevelt płynie na Morze Czerwone wraz ze swoją grupą uderzeniową.
Analitycy uważają, że jego ochrona może być trudna, ponieważ żaden okręt USA dotąd nie znalazł się w bezpośrednim zagrożeniu rakietowym. Atak lub zatopienie amerykańskiego lotniskowca byłoby ogromnym sukcesem dla Huti jako potęgi militarnego świata.
Traktowanie USA przez Huti
Gdyby bojownikom Huti udało się zaatakować, uszkodzić, a nawet zatopić amerykański lotniskowiec, byłaby to upokarzająca sytuacja dla USA, uznawanego przez nich za „szatana” i „globalne zło”.